[WYJAZDY] Węgry – Szod i Galgaheviz (2017)
Był to dla nas niesamowity i bardzo owocny czas, który na pewno pozostanie w naszych sercach i myślach na długo. (więcej…)
Był to dla nas niesamowity i bardzo owocny czas, który na pewno pozostanie w naszych sercach i myślach na długo. (więcej…)
W poniedziałek wieczorem dotarliśmy do Charkowa. Z lotniska zawiozły nas Siostry do Korotyczy, do Domu Samotnej Matki, gdzie zastaliśmy w sumie 9 matek z 16-toma dziećmi (w wieku od 1…
Swoją kolejną posługę, po raz trzeci odbyłem na wschodzie. Tym razem była to malownicza wieś Korotycz, położona w obwodzie Charkowskim. (więcej…)
[tabs type=”horizontal”]
[tabs_head]
[tab_title] ŚWIADECTWO [/tab_title]
[tab_title] GALERIA [/tab_title]
[/tabs_head]
[tab]
Uroczy kościółek w buszu pod gwieździstym niebem…pełne radości śpiewy i tańce „Stella Girls”. Tańczący przed ołtarzem ministranci i ponad czterogodzinna Msza Święta. Tak wyglądała w tym roku moja Pascha! (więcej…)
[tabs type=”horizontal”]
[tabs_head]
[tab_title] ŚWIADECTWO [/tab_title]
[tab_title] GALERIA[/tab_title]
[/tabs_head]
[tab]
Jest taka cisza w człowieku, na której dźwięk milknie wszystko dookoła. Niepojęta. Irracjonalna. I takie ułamki sekund, kiedy wydaje mu się, że przez dziurkę od klucza zagląda do Raju. Rumuńskiego, dziecięcego, misyjnego Raju. A może w oczy Boga… A może we własne serce… A może i tu, i tu, i tu jednocześnie? Lecz… (więcej…)
Słowa ks. Jana Twardowskiego: „Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” nabierają nowego znaczenia. Miesiąc posługi w Zambii rzuca na nie inne światło.
Zawsze był to jeden z moich ulubionych cytatów. Jadąc do Zambii odbijał się echem w mojej głowie. Może odrobinę dlatego, że w Afryce ludzie umierają na ulicy? Nie, chyba nie. Na pewno nie czułam się jak dobra samarytanka przychodząca im z pomocą. Tak czy inaczej – zwłaszcza pierwsza część cytatu była i wciąż jest moim hasłem przewodnim!
W tym roku Wolontariat Misyjny Salvator odwiedził placówkę w Bilaj także zimą. Szóstka wolontariuszy wraz z ks. Adamem Ziółkowskim rozpoczęła podróż do Albanii już drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia. Misja była krótka, trwała bowiem niecałe dwa tygodnie. Warto jednak dodać, że dla żadnego z nas nie był to pierwszy pobyt w Albanii. Dzięki temu bez problemu zaaklimatyzowaliśmy się i szybko „wsiąknęliśmy” w tamtejsze realia.
Czas mija nieubłaganie! Ani się obejrzałam, a minął już miesiąc odkąd rozpoczęłam misję w Zambii. Staram się swoją postawą świadczyć o Bogu. Codziennie, bez przerwy.
Marta, Tomek, Piotr i Paweł – to my, wolontariusze WMS. 23 czerwca 2016 roku wyruszyliśmy na placówkę misyjną. Pod kierownictwem kleryka Żeni pojechaliśmy na Białoruś. Podróż do Brasławia trwała 26 godzin, z czego 6 spędziliśmy na granicy. Jak się okazało – mieliśmy za dużo bagażu, gdyż od niedawna limitem jest 50 kg.
Minęły już ponad 2 miesiące od naszego przyjazdu na Filipiny. Cieszę się, że dane mi jest przebywać w otoczeniu tych ubogich ludzi i uczyć się, że można być ciepłym, uśmiechniętym i otwartym pomimo życiowych tragedii, ubóstwa i bardzo złych warunków życia.